www.nowystaw.fora.pl

Neuteicher

Czyżby "Rydwan" wkroczył na nowostawski rynek? Dosłownie i w przenośni. Dzisiaj zauważyłem pojazd tej firmy. Pięknie, mamy konkurencję na linii malborskiej. Czas teraz na linię tczewską, bo 6,20 w "Lisebusie" to niemała kwota.

. · Gość

kacperkowski

Tak bardzo was boli, że do busa nie można wejść z wózkiem.
A, czy w PKS ot tak sobie można wejść z wózkiem? Chyba też nie, bo jeżeli jedzie autobus z jednymi drzwiami to chyba nie wejdziesz,
Druga rzecz - jest to komunikacja podmiejska, więc zapomnijcie o przywilejach jakie ma komunikacja miejska.

GrosseWerder

kacperkowski

Tak, masz rację. Tyle tylko, że była to komunikacja miejska, którą utrzymywało miasto Malbork. Za wygody trzeba płacić, a nie liczyć, że będzie za darmo albo za pół darmo. Miasto (a może duża wiocha) Nowy Staw niech wysupła z miejskiej kasy parę groszy i też będzie miało komunikację miejską a nie wiejską.

piotr_mk

Rydwan też jeździ busem, więc wózki też się nie zmieszczą. Póki co frekwencja bardzo słaba. Rozkłady tylko na niektórych przystankach. Co do komunikacji miejskiej to prawda, ludzie się przyzwyczaili, to teraz im źle. W przeważającej większości takich miasteczek jak Nowy Staw komunikacja działa w postaci PKS-u kilka razy dziennie. My mogliśmy czuć się wyróżnieni, że jako mieszkańcy czterotysięcznego miasta byliśmy przez lata obsługiwani przez komunikację stricte miejską. W tak małych miejscowościach to wyjątek.

Neuteicher

Pozwolę sobie zabrać głos w tym wątku. Firmę latocha mam okazję obserwować od blisko 4 lat. To właśnie dzięki tym niepozornym busikom wiele miast i wsi w powiecie tczewskim, skazanych do tej pory na 2 - 3 kursy PKS dziennie uzyskało dogodniejsze połączenie z Tczewem. Podobnie jak mieszkańcy Lubstowa, Tralewa czy Lasek - miejscowości, do których docierały 5 (?) razy dziennie autobusy MZK. Obecnie mamy kilkanaście kursów. W Małopolsce busy całkowicie zdominowały lokalny transport publiczny. Np. na odcinku Szczawnica - Nowy Targ nie uświadczymy komunikacji miejskiej. Tylko busy, ew. PKS. Generalnie panuje tendencja likwidowania linii pozamiejskich obsługiwanych przez komunalne przedsiębiorstwa transportowe. Czasy linii nr 6 i nr 4 pewnie nie wrócą, pozostaje na przewoźników, aby w większym stopniu dostosowali ofertę do potrzeb pod względem cenowym i taborowym. W końcu na rynku funkcjonują niewiele ponad miesiąc. Więcej wyrozumiałości Moi Drodzy! Smile

kacperkowski

Bardzo mądre stwierdzenie. Gdyby nie busiarze wielu ludzi mieszkających poza miastem musiałoby korzystać ze "stopa" i liczyć na dobre serce jadących osobowymi autami. Co do przepełnień - to chyba wszędzie się pojawiają bez względu na przewoźnika, tyle tylko, że jeżeli jest to cykliczne, to przewoźnik powinien zareagować i w to miejsce dać jeszcze jednego busa.

turystka · Gość

ale nic nie zmieni faktu, że jest strasznie drogo i niebezpiecznie jeżdżac z latochą. Jadąc wielokrotnie busem z trwoga zerkam na drogę i nie czynie to tylko ja. Rozmowy w busie podrózujacych skierowane są własnie na to, że bilet jest dla dygnitarzy chyba i ze strach bez pasów jechać. To kaskaderzy! Jak jeżdziła 6 czy 4 to było ludzi stac na wizyty w Malborku. Teraz trzeba zastanowic sie czy dzis musze jechac czy dopiero pod koniec tygodnia zeby ząłatwic za przejazdem 7 zł za jednym razem.

Mozna tak niesutannie podawac za i przeciw---tu chodzi o najnormalniejszy czynnik---nie stac ludzi na takie drogie przejazdy.
Małopolska---teren górzysty, pagórkowaty, zakety, większośc wiosek----wiadomo ze busy tam sa lepiej widziane.niz wielkie autobusy. znam tamte tereny, jezdzi mniej ludzi busami, nie potrzeba az wiekszego autobusu. Ludzie zima na anrtach sie poruszaja z wioski do wioski;)))))

kacperkowski

Ale przecież bilet w ZKM kosztował 3,60zł, a więc był droższy od Latochy - to o co chodzi?

piotr_mk

. · Gość

o to, że rodzica nie stac na wycieczki np. dwojki dzieci za 14 zl do malborka jesli nie maja miesiecznego

piotr_mk

Było już tu pisane nie raz, że Latocha to firma prywatna, a nie komunalna. Firmy komunalne gminy mogą dofinansowywać, prywatne mogą liczyć tylko na refundację ulg ustawowych. Latocha może wprowadzić własne ulgi, ale nikt mu ich nie zrefunduje. Proste.
PS. Gdyby Latocha jeździł do Nowego Stawu od 20 lat, nikomu by teraz do głowy nie przyszło, żeby mówić, że bilety są strasznie drogie.

nowy-staw.cba.pl

Chyba ludzie by tyle nie dyskutowali, gdyby:
- po pierwsze nie było w busach takiego ścisku,
- po drugie gdyby kierowcy jeździli bezpieczniej, a nie wciskali gaz do dechy żeby na kolejny przystanek zdążyć,
- po czwarte gdyby nie było przeszkód dla osób z wózkami dziecięcymi i inwalidzkimi.
Bus skoro ma przewozić ludzi powinien być przystosowany dla osób niepełnosprawne. Po co wcześniej MZK wprowadzało autobusy niskopodłogowe? Przecież mogli machnąć ręką na niepełnosprawnych i ludzi z wózkami. Są jednak takie czasy, że takim osobom wychodzi się naprzeciw. Likwiduje się bariery, a nie je stwarza. Póki co współczuję jeśli ktoś niepełnosprawny próbuje się z miasta wydostać lub tutaj przyjechać. Moja kuzynka, która jechała do Nowego Stawu w odwiedziny nie dałaby rady tu dojechać, gdyby nie jechała ze swoją mamą. Miała wózek przez który przy wychodzeniu omal nosa nie rozbiła. Do Malborka trzeba już było jechać samochodem, bo na myśl o busie wszystkim ciśnienie rosło. Takie są fakty, że jeździ się źle.

piotr_mk

Rzeczy, o których piszesz, oczywiście nie podlegają żadnej dyskusji. Ale ostatnie posty dotyczyły cen. Nikt nie będzie dopłacał do własnego interesu.